ezyr ezyr
63
BLOG

Subito, subito, subito!

ezyr ezyr Polityka Obserwuj notkę 40

Tragedia smoleńska ujawniła nowe kryterium podziału społeczeństwa. Wyłoniła się spośród nas grupa osób wybitnie niecierpliwych. Widać to było w błyskawicznej decyzji o pochowaniu prezydenta na Wawelu - bez jakiegokolwiek namysłu i podjęcia najmniejszej próby, żeby zorientować się, co myśli na ten temat ogół społeczeństwa, zwanego w innych kontekstach ludem. Widać to bardzo dobrze teraz w zgłaszanych z coraz większą mocą żądaniach, aby już, natychmiast podać wszystkie szczegóły i rozwiać wszystkie wątpliwości dotyczące katastrofy. Jakoś się dziwnie składa, że niecierpliwi wywodzą się z tych samych kręgów, które apelują o powagę i powściągliwość w innych opiniach i sądach.

Pozornie mogłoby się wydawać, że jest w tym jakaś sprzeczność. Jest ona jednak, moim zdaniem tylko pozorna właśnie. Żyjemy w społeczeństwie przesiąkniętym myśleniem religijnym, magicznym, gdzie o tym, co jest prawdą a co nią nie jest nie decydują żmudne, wieloletnie niejednokrotnie dociekania, lecz strzeliste akty wiary. Ateistom jest, w pewnym sensie, łatwiej. - pisał 15 kwietnia w swoim felietonie Rafał Ziemkiewicz, odnosząc się do poszukiwań sensu smoleńskiej tragedii. Jego zdaniem wiara ateistów w brak sensu jest naiwna i przeciwstawia ją wierze chrześcijan w zrządzenia boskie. Trudno mi się zgodzić z opinią Ziemkiewicza. Nie uważam, aby wiara ateistów była naiwna. Richard Feynman powiedział kiedyś, że znacznie ciekawiej jest żyć nie wiedząc niż znać odpowiedzi, które są błędne. Wspólnota wiary, z którą utożsamia się Ziemkiewicz, pragnie natychmiast wypełnić katastrofę prezydenckiego samolotu swoim sensem.

O braku sensu, choć innego pisze też dziś Kataryna: Analizowanie katastrofy w Smoleńsku przestało mieć sens z chwilą gdy pełną kontrolę nad informacją o niej przejął Putin. Nie mamy i mieć nigdy nie będziemy pewności, że informacje do nas docierające są prawdziwe. Oskarża też władze, że nie zrobiły nic, żeby dać nam komfort, że kiedyś dowiemy się prawdy. Rozumiem ten brak komfortu, pragnienie, żeby wypełnić czymś pustkę spowodowaną stratą i domagać się szybkich odpowiedzi. Nie zwalnia to jednak od myślenia. I Kataryna myśli, choć myśli jej biegną wyłącznie w jednym kierunku. Nie zwraca uwagi na to, że dochodzenie w sprawie katastrofy ma charakter karny i nie jest przyjęte, aby w takich sprawach informować o wynikach przed zakończeniem postępowania, zanim zdobędzie się wszystkie dostępne informacje i podda je analizie. Być może gdyby na czele prokuratury rosyjskiej stał moskiewski Ziobro, mielibyśmy już kilka barwnych konferencji z informacjami, że nikt już przez tego lub owego nie zginie. Polska prokuratura jest również niezależna od władz, o czym Kataryna powinna się była już zorientować. Trudno oczekiwać, aby podawała posiadane informacje nie naruszając tajemnicy prowadzonego przez Rosjan (lecz przy naszym udziale) śledztwa. Nie wiem, skąd Kataryna czerpie swoją przekonanie, że żadne ustalenia tego dochodzenia nie będą wiarygodne.

Kierując się pełną bezstronnością i dobrą wolą, Kataryna przesądza już w jakim kierunku chciano pchać śledztwo. Mówi o niewątpliwym kłamstwie w tej sprawie, które było dobrze przygotowane i podane oficjalnie, na najwyższym szczeblu. Potem następuje długi wywód, cytaty z narady Putina z jego sztabem. Z właściwą sobie przenikliwością Kataryna wyłapuje nieścisłości tych wypowiedzi posiłkując się niepotwierdzoną wiedzą, którą uzyskaliśmy później z innych źródeł. Nadal nie wiemy, o której dokładnie doszło do katastrofy. Uczestniczący w naradzie oficjele też mogli tego nie wiedzieć lub znać lub przyjąć błędną wersję. Czy jest sens mówić w takim momencie o dobrze przygotowanym kłamstwie, skoro za chwilę podaje się dowód na to, że jeśli to było kłamstwo, to wszystko można by o nim powiedzieć poza stwierdzeniem, że było dobrze przygotowane? Kataryna twierdzi też, że można było czas katastrofy precyzyjnie od razu ustalić na podstawie czasu zerwania linii energetycznej. Można, to prawda, pod warunkiem, że od razu połączy się te wszystkie fakty i z całą pewnością wskaże ich związek.

  I jeszcze jedno, pamiętam, że jedną z pierwszych informacji po katastrofie były doniesienia kontrolerów lotu, którzy mówili o utracie kontaktu z maszyną w ciągu ostatnich 10 minut jej lotu. Jeśli tak było faktycznie, i potwierdzą się informacje o innym czasie wypadku, łatwo zrozumieć skąd wzięła się ta przerwa, a była ona o wiele bardziej interesująca i niepokojąca niż wytykane obecnie przez Katarynę nieścisłości. Błąd, o którym mowa łatwo wbrew pozorom wytłumaczyć. Niejednokrotnie zdarza się, że błędną informację przyjmuje się bez zastrzeżeń jako pewnik a następnie powiela, aż minie pierwsza faza informacyjnego i organizacyjnego chaosu i zaczyna się analizować przebieg zdarzenia krok po kroku, weryfikując jego elementy. A z taki działaniem mamy do czynienia teraz i uczestniczą w tym nasi prokuratorzy. Dlatego też robienie z tego afery i wyciąganie tak daleko idących wniosków wydaje się mocno nieuprawnione.

Bardzo często w dyskusji o wypadku i śledztwie korzysta się też z przykładów amerykańskich. Roztrząsa się, co by było, gdyby to AirForce One się rozbił, co zrobiliby Amerykanie, kogo by na miejsce katastrofy wysłali. Warto przypomnieć, co działo się w Ameryce po atakach 11 września. Atakach w samym centrum cywilizowanego świata a nie w lesistym zadupiu na granicach trzeciorzędnej guberni. Atakach w miejscu świetnie chronionym, z doskonale działającymi procedurami, bez konieczności współpracy z władzami innego kraju. W sytuacji, kiedy cała tragedia rozegrała się przed kamerami telewizji na oczach milionów. Jaki wtedy był chaos informacyjny, ile informacji się nie sprawdziło? I ile osób nadal uważa, że nie poznamy nigdy prawdziwego przebiegu tamtej katastrofy? Warto o tym pamiętać, kiedy się bije pianę teraz, wyolbrzymiając istotny, lecz nie najważniejszy szczegół, dorabiając do niego spiskową teorię i zarzucając innym kłamstwo. Może lepiej wziąć poważniej nawoływania do powściągliwości i rozwagi, zamiast wrzeszczeć na cały regulator: Subito, subito, subito!


 

ezyr
O mnie ezyr

Mam bany u następujących zwolenników wolności słowa: Nicpoń, Free Your Mind, Publikacje Gazety Polskiej, thaer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka