W ostatnim dwudziestoleciu trudno by znaleźć w Polsce polityka obdarzonego większym talentem do skłócania i konfliktowania ludzi niż Jarosław Kaczyński.
To się teraz nie zmieniło.
O tym, jak społeczeństwo oceniało tę działalność przed 10 kwietnia, świadczył bardzo niski poziom zaufania, jakim się cieszył w badaniach opinii publicznej.
To, że teraz udaje mu się osiągnąć wyniki znacznie wyższe, zawdzięcza katastrofie smoleńskiej, skutecznemu PR, ale też letniości oraz roztrząsanym ponad wszelką miarę wpadkom i gafom konkurenta.
Głosując na Jarosława Kaczyńskiego lub rezygnując z oddania ważnego głosu głosujemy w istocie za kolejnymi pięcioma laty przedłużonego konfliktu.
Konfliktu, który przed katastrofą smoleńską wygasał ze względu na nieudolność braci Kaczyńskich oraz ich partii.
Jeśli teraz wygra Kaczyński, katastrofy żadnej nie będzie.
Będzie tylko 5 lat mizerii, szarpaniny i zawiedzionych nadziei - przede wszystkim tych, którzy na niego głosowali.
Komentarze